Prawa Autorskie

Chcesz zdjęcia lub teksty mojego autorstwa- skontaktuj się ze mną. Nie bądź złodziejaszkiem. :)

środa, 19 stycznia 2011

Plastinarium - wolne myśli podparte obrazami


Zatracałam orientację. Trafiłam do muzeum na wystawę autorstwa Gunthera von Hagens. Miejsca estetyzacji śmierci. Zaczęło się wstrząsająco od bliźniąt syjamskich, a kończyło całkiem optymistycznie, wręcz zabawnie w odbiorze. Nawet czaszki z regału wydawały się uśmiechać. Jednak w pamięci utkwił obraz bliźniąt. I on towarzyszył przez całą wystawę. I dłużej. Przypominał, że nie jest wcale tak optymistycznie, jakby na to kolejne ekspozycje wskazywać miały. I przypominał, gdzie jestem na wypadek, jakbym zatraciła orientację.

14 komentarzy:

  1. bo to właśnie powinno być wstrząsające, a jest niebywale zestetyzowane, wręcz groteskowe. Ja pokazałam pourywane fragmenty całości wystawy w celu uświadomienia (głównie chyba samej sobie), jak bardzo zakłamana jest ta wystawa. A Ty jako Mamusia chyba nie powinnaś oglądać takich obrazków - przepraszam za to.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałem kiedyś jego wystawę w Londynie. Zachwycające. A jednocześnie przedstawiona cała prawda jak obrzydliwym stworzeniem jest człowiek. Dużo daje do myślenia, dużo uświadamia i jednocześnie uczy pokory i szacunku dla własnego ciała i jego poszczególnych części.

    Dla mnie von Hagens robi wielką rzecz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie byłam w Londynie. To wystawa z niemieckiej części Gubina - Guben.Ja miałam mieszane odczucia podczas oglądania wystawy. Zupełnie ambiwalentne. Z jednej strony, to co oglądałam mnie zachwycało, wzruszało, czasem nawet bawiło (ze względu na formę/układ)zarazem też przerażało. Ale nie uważam by była to profanacja. Może faktycznie przegięłam trochę z tymi fotami. W rzeczywistości wyglądają te eksponaty zupełnie inaczej, dosłownie: są ładne i kolorowe, w zabawnej formie. Ale te bliźniaki prezentowane już na początku wystawy prześladują myśli i refleksje przez całe zwiedzanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wystawa krąży po europie... na żywo, to jak ktoś słaby jest, nie powinien oglądać. Mnie zemdliło kilka razy, a raczej na mnie takie widoki nie działają... daje do myślenia, oj daje!

    OdpowiedzUsuń
  5. Whatever - i tak nas robale zjedzą. Choć nie do końca mnie, bo zażyczyłem sobie by mnie skremować po moim zgonie. Uśmiech :)

    OdpowiedzUsuń
  6. w Guben jest ekspozycja stała.
    mnie nie mdliło. na wystawie byłam w 2007 roku, więc kilka lat temu. drugi raz na nią bym się nie wybrała. raz wystarczy. ale uważam, że warta jest tego, by ją zobaczyć. bo nie wiem, czy jest jakakolwiek inna wystawa równie zapadającą w pamięć i dającą do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kopaczu! ja też nie dam się robalom-to dopiero poniżające!! nie po to tępię je za życia by mnie po śmierci zjadły, nawet jeśli to inny gatunek-robal to robal, no biedronki i motylki niech będą wyjątkami!:)

    a teraz tak w sumie myślę, że są jednak wystawy bardziej kontrowersyjne niż Plastinarium Hagensa..Wystawy BioArtu metodami in vivo i in vitro..in vivo powoduje u mnie mdłości-choćby już z samej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  8. chyba jednak wolę martwą sztukę, niż żywą..

    OdpowiedzUsuń
  9. doceniam to bardzo!! :) fajne to uczucie - bycia zrozumianą:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurcze, napisałam przepastny komentarz i coś mi go zjadło! W złości powtórnej weny brak. Napisze, jak mi emocje opadną hehe

    OdpowiedzUsuń
  11. Cleo! ja też pisałam komentarz pod postem z karteczką z kobietą ze stokrotką i też ten komentarz się nie pojawił, a to już było jakiś czas temu.. :(

    OdpowiedzUsuń