Prawa Autorskie

Chcesz zdjęcia lub teksty mojego autorstwa- skontaktuj się ze mną. Nie bądź złodziejaszkiem. :)

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Radość na starość

Po wielkanocnym obżarstwie śniadaniowym przychodzi czas spacerów, najczęściej w stronę Kościoła - w celu wydawałoby się oczywistym. Bo po co się chodzi do Kościoła, i to tym bardziej w Wielkanoc? Zdarza się jednak tak, że Kościół to nie tylko miejsce modlitwy, lecz także "wyrafinowanego" podrywu. Przytoczę rozmowę z zielonogórskiego deptaku dwóch dość posuniętych wiekowo Panów.

Staruszek 1:  Ostatnio w św. Jadwidze wdówki się zaniedbały. Jakieś takie nieumalowane, nieuczesane..
Staruszek 2: Racja. Nie ma na kogo oko zawiesić, do kogo zagadnąć...i na perfumach oszczędzać chyba też zaczęły..
Staruszek 1: Czas chyba zmienić parafię. A szkoda, bo św. Jadwiga tak dobrze się zapowiadała..
Staruszek 2: No widzisz.. Ale słyszałem, że w tym nowym kościele na ul.Salomei jest ciekawie. Ładne, zadbane, pachnące.. i ponoć dużo wdówek. Babeczki jak marzenie - palce lizać.
Staruszek 1: To mój wnuk będzie musiał sprawdzić w Internecie rozkład mszy na Wielkanocną Niedzielę tam. Bo skoro taką opinię mówisz mają - taki "asortyment", to i w tym Internecie być muszą..

Teraz zmieńmy lokal, a z czasem: zmieńmy parafię... (r)ewolucja?
:)

czwartek, 14 kwietnia 2011

Pokolenia...

Przyjechała dziś grupa z przedszkola. Po skończonych warsztatach pisankarskich poprosiłam, by dzieciaczki zaśpiewały piosenkę, licząc że panie je jakieś nauczyły. Otóż nie bardzo. Z niezręcznej sytuacji wyratowała grupę dziewczynka (5 lat) śpiewając "List do M." Dżemu.
Wzruszyłam się. Nie wiem, czym bardziej: samym wykonaniem, czy znajomością przez dziecko tegoż repertuaru. Powróciła we mnie wiara w młode pokolenia i w młodych rodziców.

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Kaziukowy fot


Po godzinach pisania pisanek udało się mnie wyskoczyć na minut kilka na jarmark, by zrobić aż jedno zdjęcie, które na dodatek nie wyszło tak, jak chciałam...

Po wileńsku


Z bólem serca (i pleców) tegoroczne zielonogórskie Kaziuki uważam za zamknięte:)