Wizja powrotu napawa zawsze
mistyczną wizję boskiego stanu
niemocy twórczej i tumiwisizmu
jak w siódmym dniu po ciężkiej pracy
reset - jutrzejszy
zapłonie jasnym światłem umysłu człowieka
latarnia uliczna
wskazująca drogę powrotną
do stanu pierwotnego
ostatnim podrygom liści
w padole listopadowej mgły
Kolejne zdjecie z serii - ubranych w slowa. Nawet nie wiesz ile zwykłemu zdjęciu nadają magii i barwy w tych szarosciach. Własnie to uwielbiam na Twoim blogu - tą specyficzna umiejętność.
OdpowiedzUsuńheh..to nie specyficzna umiejętność, raczej specyficzny sposób na określanie/nakreślanie stanu rzeczy poprzez metaforyczny opis, przy zupełnym braku pomysłu na proste i nieskomplikowanie nazywanie rzeczy po imieniu..ciekawe, że coś co ja uważam za swoją wadę, Ty uważasz za talent:)niewątpliwie jest to motywujące do niewyzbywania się owej cechy:)
OdpowiedzUsuńdziękuję i pozdrawiam tym cieplej,bo od jutra prognozy grożą śniegiem:)
Nie wyzbywaj się jej.Fajnie móc się wyróżniać w taki sposób z tłumu. Nazywanie rzeczy po imieniu jest nudne i trywialne, a Ty ubierasz nudne rzeczy w kolory i duszę. I niech tak pozostanie :)))
OdpowiedzUsuń