Okryta płaszczem
spowitym pasmem tęsknoty
ciepłoty barw
z najwyższego piętra strąconych
kruchych światłocieni
niejasności niedokończonych fars
przerwanych delikatnym szelestem
dotyku cudzych dłoni
niezrozumiałych słów rzuconych na wiatr
obcych kroków idących w przeciwnym kierunku
do własnego oddechu
niezrozumiałych słów rzuconych na wiatr
obcych kroków idących w przeciwnym kierunku
do własnego oddechu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz